Składniki:
500 g grochu łuskanego
200 g boczku wędzonego, pokrojonego w kostkę
1 cebula, drobno posiekana
2 ząbki czosnku, drobno posiekane
2 marchewki, pokrojone w kostkę
2 ziemniaki, pokrojone w kostkę
1 seler korzeniowy, pokrojony w kostkę
2 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego Sól do smaku
Pieprz do smaku
Natka pietruszki, posiekana (do dekoracji)
Przygotowanie:
Groch łuskamy i dokładnie płuczemy w zimnej wodzie.
W rozgrzanym kociołku umieszczamy boczek i podsmażamy go, aż zacznie puszczać tłuszcz.
Dodajemy do kociołka cebulę i czosnek, i czekamy, aż staną się miękkie i lekko zeszklą.
Dodajemy groch i mieszamy, aby wszystkie składniki się połączyły.
Następnie dodajemy marchewkę, ziemniaki i seler korzeniowy. Mieszamy wszystko razem.
Wlewamy do kociołka wodę, tak aby wszystkie składniki były przykryte. Dodajemy liście laurowe i ziele angielskie.
Gotujemy całość przez około 1,5-2 godziny, aż groch i warzywa będą miękkie. Podczas gotowania warto od czasu do czasu sprawdzać poziom wody i ewentualnie dolać, jeśli groch zbytnio wchłonie płyn.
Po ugotowaniu grochówki sprawdzamy, czy jest odpowiednio słona i doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Grochówkę podajemy gorącą, posypaną posiekaną natką pietruszki.
Jak ją jeść?
-
Łyżką – klasyka gatunku.
-
Z pajdą chleba – bo jak już uderzać w kalorie, to z przytupem.
-
Z kolegami przy ognisku – bo jak już wszyscy mają się śmiać, to lepiej razem.
Efekty uboczne?
Nie oszukujmy się – grochówka to zupa z mocą. Po jej zjedzeniu organizm przechodzi w tryb „wewnętrznego koncertu”, a atmosfera wokół może stać się… dynamiczna. To naturalna kolej rzeczy i znak, że grochówka zrobiła swoje!
Podsumowując – to nie tylko danie, to przygoda. Jedz na własną odpowiedzialność i pamiętaj, żeby otworzyć okno! 😆💨
Smacznego!